Dzięki uprzejmości mojej firmy miałem w tym roku niewątpliwą przyjemność uczestniczyć w Java Developers' Day 2008 w Krakowie. Krótko o prelekcjach, których miałem możliwość wysłuchać: Na początek keynote w wykonaniu Teda Newarda . To, co miało być pogadanką o wszystkim i o niczym gościa z USA było pasjonującą podróżą po językach programowania od lat 60 do niedalekiej przyszłości. Ogromne pokłady humoru i kilka mniej lub bardziej kontrowersyjnych opinii o relacjach między światem akademickim i komercyjnym. Na koniec usłyszeliśmy tezę, że " God doesn't think in objects " z żartobliwym autoripostą " He thinks in Ruby " :-). Mnóstwo ciekawostek i humoru rodem z za oceanu. Słuchało się tego z przyjemnością.* Potem było JAIN SLEE ustami Jana Pieczykolana . To mógł być dobry i ciekawy wykład, ale... Niestety mam wrażenie, że gdyby prelegent nie skupił się tak mocno na promocji własnej firmy, starczyłoby mu czasu na ciekawą demonstrację. A tak - było po prostu nu